Współczesny człowiek bardzo potrzebuje Chrystusa i bardzo potrzebuje miłości. Kiedy zastanawiam się, w jaki sposób można na to wołanie
ludzkich serc odpowiedzieć, przypominają mi się słowa ks. Jana Twardowskiego : “ Kochać - to nie tylko dawać, ale i przyjmować.” I wydaje mi się, że
przyjmowanie jest w tym wszystkim może nawet ważniejsze, bardziej podstawowe.
Człowiek prawdziwie “przyjęty” jest już obdarowany, nawet jeśli niczego w znaczeniu materialnym nie otrzymał. Miłość jest darem i wyraża się poprzez takie
wartości jak: życzliwość, szacunek, cierpliwość, wierność, delikatność. Miłość jest łaskawa, nie pielęgnuje uraz, nie osądza. Najpiękniej przymioty miłości
wysławił w Liście do Koryntian św. Paweł (1 Kor,13).
Odnosząc się do idei św. o. Pio i Domu Ulgi w Cierpieniu, myślę, że realizacja miłości na tym gruncie polega na przyjmowaniu
drugiego człowieka wraz z chorobą, słabością i wszelkimi brakami, by mógł on się otworzyć na miłość większą - Bożą miłość. Miłość w znaczeniu
ewangelicznym zmniejsza cierpienie, ułatwia proces leczenia, mobilizuje siły organizmu do walki z chorobą. Ojciec Pio często powtarzał słowa:
“ Jeżeli do łóżka chorego nie przyniesiecie miłości, to na nic nie zdadzą się lekarstwa” oraz: “ Poprzez ciało docierać do duszy”.
Według myśli św. o. Pio idea niesienia ulgi w cierpieniu polega na trosce o całego człowieka, a więc uwzględnia całokształt jego bytu - nie tylko w znaczeniu
fizycznym, lecz co bardzo ważne, również w wymiarze psychicznym i duchowym. Miłość ma na celu dobro i w ten sposób zmniejsza cierpienie.
Zakładając Dom Ulgi w Cierpieniu św. o. Pio pragnął wprowadzić w klimat miłości zarówno chorych, doświadczających cierpienia, jak i tych, którzy pomagają
im w znoszeniu choroby i słabości. Ojciec Pio i jego idea przypominają za Prorokiem Izajaszem, że nasze zdrowie jest w ranach Chrystusa - On przyjął nas
pierwszy wraz z naszymi grzechami, słabością i wszelkim cierpieniem oraz pozostawił wzór miłości.
Wszyscy mamy sobie coś do zaoferowania, a tym samym wszyscy powinniśmy się nawzajem przyjmować. Myślę, że można pokusić się o szersze spojrzenie.
Również chorzy i potrzebujący, przyjmując pomoc w leczeniu i dochodzeniu do sprawności, wnoszą swoją postawą wiele dobra i miłości. A miłość rodzi
wdzięczność, która zawsze powinna być odnoszona do Chrystusa, źródła dobra.
Idea niesienia ulgi w cierpieniu jest ciągle aktualna, gdyż współczesny człowiek bardzo potrzebuje miłości i Chrystusa - miłości, która daje sercu odpoczynek i wnosi pokój. Dzięki niej Dom Ulgi w Cierpieniu nie mieści się w schematach komercji, usług i roszczeń. Wymyka się z ram, do których często już przywykliśmy, które zdają się narzucać i opanowywać codzienne życie i współczesny świat.
Dom, jakiego pragnął Ojciec Pio, wprowadza nową rzeczywistość, staje się według życzeń Założyciela miejscem, które w osobistym kontakcie z cierpieniem
skłania do refleksji, do określenia na nowo swojego stosunku do Boga i bliźniego, inspiruje wewnętrzną przemianę, wydobywa z serca człowieka miłość i
zachęca do dzielenia się wzajemnie tym, co w nas najlepsze.
© Maria Chełmińska, lipiec 2010r.
|